Powiem, nie ma problemu. Eldo jest człowiekiem smutnym, ale żyjemy w takich czasach, że smutni są prawie wszyscy, a dookoła widzimy jedynie maski. Wszędzie maski, piękny makijaż, flitr na zdjęciu, ogolnie zdjęcia, które są wszędzie, idealne, perfekcyjne, czekające na nowe serduszka, lajki i komenatrze. Ale prawda jest taka, że rzadko te reakcji wirtualne idą w parze z realnymi.
Smutek Elda czuć w jego piosenkach… a są one dobrym remedium na stany melancholii, która odpada czasem każdego z nas i nie uwierzę, jeśli ktoś zaprzeczy. Bo czasem trudno się do tego przyznać, ale niejednokrotnie melancholię czuć lubimy. Wiąże się z naszymi wspomnieniami i przywiązaniem. I to wyraża Eldo w swojej twórczości. Człowiek żywi się emocjami, intensywnymi, z całej palety dostępnej. Od nastroju do wyboru. Lubimy się bać, oglądać horroy, lubimy się ekscytować, cieszyć, płakać, śmiać, złościć. To czyni nas ludźmi i ludzki jest też smutek i melancholia. Ludzi jest Eldo, ludzka jest jego twórczość.